Może nie pobiegniemy tak szybko jakbyśmy chcieli, ale za to mamy inne supermoce Podczas uroczystości 3- majowych zorganizowaliśmy stoisko gastronomiczne ku uciesze gryfowian i ich gości. Na stoisku owym pobito rekord w sprzedaży ciasta na czas, oj, działo się! Dziękujemy Ewie, Ewelinie i panu Heniowi za cudną organizację całości przedsięwzięcia. Wszystkim Mocnym, którzy upiekli te wspaniałe ciasta równie wielkie podziękowania. I oczywiście naszej fotografce Joli Sieradzkiej za uwiecznienie działań.
Kwiecień w Uboczu
Poza szaleństwami takimi jak wycieczki czy ogniska, na co dzień uczestniczymy w zajęciach, które integrują, rozwijają naszą motorykę, poprawiają naszą sprawność umysłową, ale przede wszystkim dają nam dużo radości i siły z bycia razem. Nasze wspaniałe opiekunki, instruktorki, towarzyszki na drodze rozwoju dbają o to, aby nie było nudno. Łatwo nie jest, bo jesteśmy bardzo wymagający Ale powiadają, że podobno satysfakcja z pracy z tak świetną grupą jest ogromna
Dziękujemy za wszystkie pomysły, pomoc w ich realizacji, ciągłe nowości, niespodzianki, wspólną pracę naszym drogim Paniom: Agnieszce, Basi, Danusi, Ewie, Ewelinie, Gosi, Izie, Małgosi, Monice i naszemu rodzynkowi wśród opiekunów Panu Heniowi.
Życzymy miłego odpoczynku podczas właśnie rozpoczynającej się majówki.
W Libercu
Kwiecień plecień bo przeplata, trochę zimy, trochę lata. Stare porzekadło a jakże na czasie bo już mieliśmy lato tej wiosny a teraz natura sobie przypomniała, że ma jeszcze na zbyciu śnieg i ziąb. A my zaplanowaliśmy, że pojedziemy do Ogrodu Botanicznego by popatrzeć jak wiosną budzą się do życia kwiatki, krzaczki i drzewa. Łudziliśmy się, że jak pojedziemy w kierunku południowym to może tam będzie cieplej, albo może chociaż okno pogodowe dla nas się otworzy i słoneczko ogrzeje. No niestety. Wyjechaliśmy z Gryfowa w deszczu i ten deszcz, przemieszany śniegiem towarzyszył nam całą sobotę 20 kwietnia. Temperatura też nie powalała bo w okolicach 5 stopni Celsjusza, czyli że ze spacerów nici, ale skoro już byliśmy w Libercu to warto coś zobaczyć. Podjechaliśmy pod Muzeum Techniki gdzie w dosyć sporych halach zgromadzone zostały mniej lub bardziej wiekowe auta, rowery, motory, wagony, radia i co tam jeszcze było to aż trudno spamiętać. Wolnym krokiem przeszliśmy pośród tych cudów techniki i już mieliśmy jechać do Ogrodu Botanicznego naszymi współczesnymi pojazdami gdyby nie nasz ciekawski kierownik wycieczki. Ten to wszędzie zajrzy i tak to pokazał nam, że po drugiej stronie ulicy znajduje się przepiękny budynek z 1900 r. po byłej łaźni miejskiej noszącej nazwę Łaźni cesarza Franciszka Józefa, gdzie w tej chwili znajduje się Galeria Regionalna. W poszukiwaniu schronienia przed deszczem i chłodem wstąpiliśmy tam na kawę i obejrzeć ciekawą ekspozycję. Trochę czasu nam to zabrało a biorąc pod uwagę warunki pogodowe zdecydowaliśmy o powrocie do domu. Ogród botaniczny zostawiliśmy na następną wycieczkę, o której już niebawem a jest co oglądać bo są pawilony z roślinami egzotycznymi i pawilony z akwariami morskimi. Powierzchnia pawilonów to 4500 m kw. a ekspozycja zewnętrzna to 15tys. m kw. Jest co oglądać.
Wiosenne ognisko
Wiosenne inspiracje
Mocni na Jarmarku Wielkanocnym
Urodziny x 5
Ach co to była za uroczystość ! Pięcioro Wspaniałych obchodziło swoje urodziny na jednej imprezie. Nasi Kochani podopieczni: Ela, Kamila, Klaudia oraz Adrian i Michał mieli swoje święto, a my cieszymy się, że mogliśmy świętować wraz z nimi. Był wspaniały tort i przepyszny poczęstunek zorganizowany przez mamy solenizantów. Była wspaniała zabawa oraz przepiękna sesja zdjęciowa (o której więcej wkrótce napisze Monika). Były prezenty, kwiatki, czekoladki i mnóstwo uśmiechów i zabawnych rozmów. W ten niezwykły dzień odwiedził nas pan starosta Powiatu Lwóweckiego Daniel Koko, który jest prekursorem programu Opieka Wytchnieniowa w Powiecie Lwóweckim. Dzięki temu programowi wiele osób niepełnosprawnych z terenu powiatu otrzymało ważne wsparcie. Pan Daniel przypomniał, że w budynku naszej siedziby, całkiem niedawno funkcjonowała szkoła, której był absolwentem.
Wracając do bohaterów naszego spotkania, wszystkim życzymy zdrowia i wielu radosnych dni. Eli, Kamili, Klaudii, Adrianowi i Michałowi odśpiewaliśmy głośne sto lat na imprezie i 100 lat życzymy im ponownie z całego serca. Wszystkiego najlepszego Kochani!
Zdjęcia: Ewelina, Monika, Jola i może ktoś jeszcze 🙂
Wyjazd do kina
Pojechaliśmy do kina. Jeszcze długie zimowe , bezśnieżne wieczory. Co robić ? Tak w środku tygodnia ? Pojechaliśmy do kina. Seans wieczorny. Na ekranach „Sami swoi. Początek”. Całą trylogię Karguli i Pawlaków chyba wszyscy obejrzeli i to pewnie i kilka razy . Bo to niemal , przy okazji każdych świąt można natrafić w telewizji na „Samych swoich” czy „Nie ma mocnych ” a może „Kochaj albo rzuć”. Humorystyczne scenki obejrzane tyle razy nabrały ponadczasowego wymiaru i wciąż śmieszą . Chyba właśnie na tym bazował reżyser Artur Żmijewski w najnowszej części „Samych swoich „. Dzięki temu film nie nudzi a bawi. A przy tym pokazuje choć bardzo powierzchownie, życie w przedwojennych Krużewnikach. Miłość do ziemi i zwierząt, które żywiły i które stanowiły bogactwo . Stosunki międzyludzkie, okupacja, wywózki .Co tu dużo gadać ? Polecamy pójść do kina i obejrzeć tę komedię .
Jolanta Sieradzka
Walentynki 2024 cz.2
Walentynki
Tworzyliśmy serduszka, laurki, kolaże- nasze małe dzieła sztuki dla osób, które są nam bliskie. A i coś słodkiego w kształcie serduszek się znalazło. Ewelina i Ewa nasze dwie naczelne kreatywne instruktorki nie pozwoliły nam się nudzić w sobotę W sumie, jak dobrze popatrzeć, nie pozwalają się nudzić nigdy.