Ten sobotni wypad do Multikina zaowocował obejrzeniem filmu „Złodziejski honor”. Skąd pomysł na ten akurat film? Staszek z Tomkiem obejrzeli „Egzorcystę” i postanowili nam zaproponować film, który nie jest nudny. Trafione. Nie było nudno. Ponad dwie godziny złych magów, smoków i elfów oraz jeden złodziejski duet. Ewa z niepokojem obserwowała akcję. Stanisław zaś słuchał tylko jednym uchem. Ja wciskałam się w kinowy fotel. A nasi w najniższym rzędzie z zainteresowaniem zadzierali głowy do góry, bo choć trochę strasznie, to jednak ciekawie. Wyszliśmy z przekonaniem, że następnym razem to wybierzemy komedię, albo nawet i bajkę, bo tej czarnej magii i tych wrażeń to nam na dłuuugo wystarczy
Jolanta Sieradzka
Wyjazd do kina